23 gru 2016

Prolog

  Śnię. Śnię i widzę swój rodzinny dom. Wszystko wygląda tak jak dawniej. Pięknie przystrojona choinka i stół gotowy na zbliżającą się wigilijną kolację. Uśmiecham się na te wszystkie wspomnienia. Przeżyłam w tym miejscu najlepsze lata życia. Niestety w śnie mogę patrzeć tylko na pustkę w każdym pomieszczeniu. Nawet coś tak pięknego musi przypominać mi o tym, że rodzice nie żyją. Nie płaczę, bo doskonale wiem, że zaznali spokoju. Chodzę po pokojach odtwarzając wspomnienia. Aż nagle wszystko staje się czarne.
  Widzę przed sobą największy błąd życia. Mężczyzna patrzy na mnie z nienawiścią. Wiem, że zacznie krzyczeć i rzucać pamiątkami po rodzicach. Chodzi wokół mnie jak bestia a ja po prostu stoję. Próbuję chociaż na chwilę wyłączyć te cholerne uczucia. Chciałabym nie przejmować się tym, co wykrzykuje. Jest potworem a ja muszę się uwolnić. Nie myśleć o tym, zapomnieć i być pewna, że to tylko sen. Pojawia się jeden z nich.
  Kolejny duch, który oczekuje pomocy. Spogląda oczami pełnymi bólu. Jego widok łapie mnie za serce. Naprawdę chcę mu pomóc, ale coś mnie blokuje. Być może to miejsce, w którym się znajdujemy. Może to obecność mężczyzny. Widzę jak duch prosi i gestykuluje. A ja zamykam oczy i wyciszam się. Wtedy on zadaje pierwszy cios a zmarły znika. Upadam na podłogę a ten cholerny koszmar powraca.
  Budzę się z krzykiem rozglądając się dokoła. Jest poranek, słońce dopiero wschodzi. Oddycham głęboko ale niespokojnie. Dopiero po chwili dociera do mnie, że to tylko koszmar. Uwolniłam się od przeszłości. Zaczynam żyć na nowo. Z dala od bolesnych wspomnień.

1 komentarz:

  1. O matulo...
    To było boskie! Nie wiem czy wspominałam, ale bardzo podoba mi się już sam pomysł <3
    Nie mogę się doczekać nowych-starych rozdziałów i jestem ciekawa jak poprowadzisz akcję ;>

    Do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń